Kampania w obliczu końca?
Sąd Najwyższy orzeka w sprawie kandydatury Trumpa
Kilka stanów USA chce usunąć Donalda Trumpa z listy wyborczej. Sprawa trafiła teraz do najwyższego sądu w USA, Sądu Najwyższego. Wyrok przeciwko byłemu prezydentowi może na zawsze wykluczyć go z demokratycznych wyborów. Jakie są szanse?
Sąd Najwyższy USA rozpatruje sprawę dotyczącą udziału Donalda Trumpa w prawyborach republikańskiej kandydatury na prezydenta. Na rozprawie w czwartek (godz. 16:00 czasu środkowoeuropejskiego) sędziowie zajmą się wnioskiem byłego prezydenta i obecnego kandydata na prezydenta.
Trump zwrócił się do sądu o unieważnienie orzeczenia wydanego przez stan Kolorado, zgodnie z którym jego rola w ataku na Kapitol w 2021 r. dyskwalifikowała go z udziału w prawyborach.
Czy Trump brał udział w zamieszkach?
Konstytucja USA reguluje, kto może zostać prezydentem. Osoba ta musi być urodzonym obywatelem, mieć co najmniej 35 lat i mieszkać w USA od co najmniej 14 lat. Jak dotąd, wszystko jasne. Istnieje jednak tak zwany zakaz powstania zawarty w 14. poprawce do konstytucji. Zasadniczo stanowi on, że nikt nie może sprawować wyższego urzędu w państwie, kto wcześniej uczestniczył w powstaniu przeciwko państwu jako urzędnik państwowy.
77-letni Donald Trump chce wrócić do Białego Domu po listopadowych wyborach prezydenckich. Przeciwnicy Republikanina twierdzą jednak, że swoim zachowaniem związanym ze szturmem na Kapitol utracił on prawo do ponownego objęcia urzędu prezydenta. Ich starania w tym kierunku zakończyły się sukcesem - na przykład w stanie Kolorado. Podobną decyzję podjął również najwyższy inspektor wyborczy w Maine.
W Michigan i Minnesocie próby zdyskwalifikowania Trumpa nie powiodły się. W innych stanach nadal toczą się odpowiednie procesy sądowe. Piłka jest teraz w rękach Sądu Najwyższego.
Najwyższy sąd decyduje o wyborach w USA
W najbliższy czwartek dziewięciu sędziów w Waszyngtonie wysłucha argumentów obu stron - ale decyzja zostanie podjęta dopiero później. Teraz jednak to Sąd Najwyższy zdecyduje o przebiegu wyborów prezydenckich w USA. Kwestia dyskwalifikacji Trumpa od prezydentury jest nie tylko trudna z prawnego punktu widzenia - jest politycznie wybuchowa, może jeszcze bardziej podzielić społeczeństwo USA w roku wyborczym i popchnąć system polityczny do granic możliwości.
Sąd Najwyższy tego kraju lubi prezentować się jako bezstronny i bezstronny. Podczas swojego urzędowania Trump miał możliwość powołania trzech nowych sędziów do Sądu Najwyższego. Zdecydował się na arcykonserwatywnych i głęboko religijnych kandydatów, potencjalnie przesuwając większość w sądzie daleko w prawo na dziesięciolecia. Tylko trzech z dziewięciu sędziów należy do obozu liberalnego.
Sędziowie Trumpa cofają wskazówki zegara
W tej konstelacji nominacji sąd często orzekał na korzyść powodów religijnych, osłabiał ochronę mniejszości i, na przykład, obalił prawo do aborcji, które obowiązywało przez około 50 lat. W rezultacie, według sondaży, sąd stracił poparcie wśród ludności. Niemniej jednak nie zawsze orzekał na korzyść Trumpa - na przykład w sprawie ujawnienia jego dokumentów podatkowych.
Istnieją mniej więcej trzy pytania, na które należy odpowiedzieć w sprawie dotyczącej zdolności Trumpa do bycia prezydentem:
- Pierwszym z nich jest to, czy Klauzula Powstania w Konstytucji ma zastosowanie do prezydentów. Chociaż we fragmencie wspomniano kilka przykładów takich wyższych urzędów, urząd prezydenta nie jest wyraźnie wymieniony.
- Po drugie, należy wyjaśnić, czy szturm na Kapitol w dniu 6 stycznia 2021 r. należy uznać za powstanie. Zwolennicy Trumpa szturmowali wówczas siedzibę parlamentu w Waszyngtonie. Trump wcześniej podburzał swoich zwolenników podczas przemówienia.
- Po trzecie, jeśli wydarzenie to miałoby zostać zakwalifikowane jako zamieszki, należałoby wyjaśnić, czy Trump brał w nim udział.
Eksperci zakładają jednak, że sąd nie odpowie na żadne z tych pytań. Sprawa jest na to zbyt naładowana politycznie. "Myślę, że będzie to wyrok techniczny" - mówi profesor prawa Aaron Tang z Uniwersytetu Stanforda w Kalifornii w wywiadzie dla Deutsche Presse-Agentur. Oznacza to, że Sąd Najwyższy ominie najważniejsze kwestie, aby nie narazić się na ryzyko polityczne. "Można o tym myśleć jako o wyjściu awaryjnym, sposobie, w jaki Sąd Najwyższy może orzec na korzyść Trumpa, który nie jest politycznie wybuchowy". Tang zakłada, że sąd stanie po stronie Trumpa.
Odpowiedzialność spoczywa na Kongresie USA
Tang i inni prawnicy podejrzewają, że Sąd Najwyższy może uznać Kongres za odpowiedzialny za kwestię przydatności na prezydenta. Ewentualny wyrok mógłby oznaczać, że Kongres USA musiałby najpierw uchwalić odpowiednią ustawę, zanim można by zastosować klauzulę o powstaniu. Przeciwnicy Trumpa argumentują, że ustawa nie jest potrzebna, zanim będzie można zastosować konstytucję. Niektórzy eksperci ostrzegają przed przenoszeniem odpowiedzialności na Kongres w tak spolaryzowanych czasach. Prawnicy, którzy opowiedzieli się za Trumpem w Sądzie Najwyższym, również nie są przekonani do takiego rozwiązania.
Istnieje wiele innych sposobów, w jakie sąd mógłby ostatecznie orzec. Mógłby również uznać Trumpa za zdolnego do sprawowania urzędu prezydenta i nadal zajmować stanowisko w sprawie charakteru szturmu na Kapitol. Sędziowie mogliby równie łatwo orzec, że klauzula o powstaniu nie ma zastosowania do prezydentów.
Przemoc w sądzie przeciwko Trumpowi
Oczywiście istnieje również możliwość, że Sąd Najwyższy orzeknie, że Trump nie nadaje się na prezydenta. Mógłby wtedy nadal kandydować, a w pewnych okolicznościach prawnych jego nazwisko mogłoby nawet pojawić się na karcie do głosowania. Jest jednak mało prawdopodobne, aby Republikanin ponownie został prezydentem USA.
Eksperci uważają, że jest absolutnie nieprawdopodobne, aby Sąd Najwyższy wydał taki wyrok. Niektórzy obawiają się również przemocy politycznej - szturm na Kapitol pokazał, jak daleko Trump i jego zwolennicy są gotowi się posunąć. Dla eksperta prawnego Tanga taki wyrok byłby "decyzją zmieniającą świat".
Kommentare
Willkommen in unserer Community! Eingehende Beiträge werden geprüft und anschließend veröffentlicht. Bitte achten Sie auf Einhaltung unserer Netiquette und AGB. Für ausführliche Diskussionen steht Ihnen ebenso das krone.at-Forum zur Verfügung. Hier können Sie das Community-Team via unserer Melde- und Abhilfestelle kontaktieren.
User-Beiträge geben nicht notwendigerweise die Meinung des Betreibers/der Redaktion bzw. von Krone Multimedia (KMM) wieder. In diesem Sinne distanziert sich die Redaktion/der Betreiber von den Inhalten in diesem Diskussionsforum. KMM behält sich insbesondere vor, gegen geltendes Recht verstoßende, den guten Sitten oder der Netiquette widersprechende bzw. dem Ansehen von KMM zuwiderlaufende Beiträge zu löschen, diesbezüglichen Schadenersatz gegenüber dem betreffenden User geltend zu machen, die Nutzer-Daten zu Zwecken der Rechtsverfolgung zu verwenden und strafrechtlich relevante Beiträge zur Anzeige zu bringen (siehe auch AGB). Hier können Sie das Community-Team via unserer Melde- und Abhilfestelle kontaktieren.